aaa4
Uczeń Akademii

Dołączył: 22 Lut 2017
Posty: 4 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6
|
a morderstwa nie ogranicza jego wolnosci ani wladzy nad calym obszarem stolicy. Albo cos w tym rodzaju - mruknal Adamsberg.-Wodzi nas za nos - rzekl Danglard, przyciskajac
palec do czola.
Tej nocy nie zdolal sie oprzec pokusie i dopil butelke, a potem zaczal nowa. Olowiany mlot, ktory dudnil mu teraz w [link widoczny dla zalogowanych]
glowie, niemal przyprawia go o utrate wzroku. Ale najbardziej go niepokoilo, ze Arletta nic mu nie powiedziala przy sniadaniu. Arletta wiedziala, ze ma teraz klopoty, ze miota sie miedzy prawie pustym kontem bankowym, fatalnym sledztwem i wytracajacym go z rownowagi charakterem nowego komisarza. Moze nie chciala dodatkowo zatruwac mu zycia. Nie zdawala sobie sprawy, ze Danglard lubi sluchac, jak mowi: "Adrianie, jestes pijaczyna", bo w takich chwilach byl pewien, ze ktos go kocha. To bylo proste uczucie. Proste, ale prawdziwe.
Posrodku kola zakreslonego jednym pociagnieciem lezalo czerwone plastikowe sitko konewki.
-Moglo spasc z ktoregos z balkonow - powiedzial Danglard, podnoszac glowe. - Te budynki pamietaja pewnie czasy rzymskie. Dlaczego wybral
[link widoczny dla zalogowanych]
cos takiego zamiast paczki papierosow, ktora lezy dwa metry dalej?
-Przeciez ma pan liste, Danglard. Ten facet dba, zeby zaden z zamknietych w kregu przedmiotow
|